Uzasadnienie
Przyjechałem do tego hotelu by mile spędzić urlop - z pozytywnym nastawieniem. Gdybym chciał szukać wad - znalazłbym ich mnóstwo (opieszałość obsługi, brud i smród na ulicach, walka o leżaki, brak pilota do klimatyzacji itp). Ale starałem się zauważać tylko pozytywne aspekty - mogłem spać do woli, nie trzeba chodzić do pracy, słońce non stop i ten ciągły kojący wiaterek (super sprawa), plaża piaszczysta (uwaga gdzieniegdzie w wodzie jest skupisko dużych głazów, skał ale już np. 2 metry w bok jest ok). Bajecznie czysta woda w morzu (oczywiście jak jest spokojne). Bliskość do centrum miasta, targu, autobusu. Klimatyzacje sam opanowałem (włączałem długopisem w miejscu gdzie kiedyś był włącznik, a teraz tylko dziura). Mi się podobało, jestem zadowolony, ale ja byłem 2 tygodnie i zdążyłem zaakceptować kulturę tubylców - pomału, bez pośpiechu, za 1 dinara itp. Największe wrażenie zrobiły na mnie zapachy... idąc ulicą nagle czujesz morderczy smród, a za 2 metry zmysłowy zapach jakichś potraw, po przejściu 2 kroków znów coś nieprzyjemnie zalatuje, a po 5 metrach od nowa coś przyjemnie kuszącego - taki klimat tam mają!
Hotel
Hotel ma najlepszą plażę z okolicznych, w odległości 100m. Ma też dośc fajny basen, a przy nim ciekawy sklepik, gdzie szef dość sprawnie mówi po polsku. Bardzo fajne animacje... Ale z drugiej strony haos - w recepcji (porażka cokolwiek wyegzekfować), w barach, o WIFI można zapomnieć (lepiej kupić w orange karte SIM "internet everywhere prepaye" z 7,5GB za 30 dinarów i być niezależnym przez 30 dni)
Pokoje
Z mojego "turnusu" nie było ani jedenj osoby coby nie miała zastrzeżeń do pokoju. A to brak wody, niedziałająca klimatyzacja (brak pilota), niewysprzątany pokój przy wprowadzaniu. Ja mieszkałem w bungalowie pokój 1304 - jeden z lepszych pokoi moim zadaniem. Sam znalazłem sposób na wyłączanie i włączanie klimatyzacji, ale np. zatrzasnęły mi się drzwi do łazienki na amen i trzabyło wzywać pomoc techniczną (całe szczęście na te zgloszenie zareagowano szybko)
Gastronomia
Jak na kraj arabski zdziwiła mnie wieprzowina w menu. Proszę się nie zrażać skromnymi śniadaniami - to chyba wpływ Francji, że serwują tylko crosanty i babke (ale pyszne) + dzem, miod itp. Najbardziej obfita jest kolacja - taka kultura! Bardzo dobre ciasta! Dość dużo mięsa (wołowina, wieprzowina, drób, ryby) Niestety sami goście robią mnóstwo syfu. Bez obrazy ale razem ze mną to byli chyba sami tacy co nie jedli miesiąc - na talerzach napakowane jak dla górnika, a potem większość rozgrzebana i pozostawiona - "oczy by jadły" - te powiedzenie się tu sprawdza. Dodam jeszcze fatalną obsługę przy wydawaniu napojów - chyba każdy z nich czeka na dinary naoiwku!? Ale za co. Potrafiłem czekać 10 minut na cole, a przede mną tylko 2 osoby. To doprowadzało wręcz do szewskiej pasji. Wszechobecna łaska przy wydawaniu czegokolwiek dla klientów "all inclusive"
Infrastruktura
Animacje OK - zabawy dla dzieci, mecze piłki wodnej, dyskoteki itp. Jedyny minus to walka o leżaki na plaży i basenie. Ale czy to wina hotelu? Wątpię. Sami wczasowicze wstawali o 6:00 (paranoja) by zająć leżak i a korzystali z niego dopiero po obiedzie. Pod koniec pobytu zauważyłem wiele połamanych leżaków, a nie były liche. Wg mnie dużo sami goście robili sobie nawzajem pod górkę - psychologia tłumu by ty bardziej pasowała a nie kultura wśród ludzi!
Położenie
To największy plus tego hotelu. Blisko do mediny (centrum miasta) i targu na nim. Największy w czwartek! Polecam świeżo wyciskany sok z pomarańczy na stoisku po lewej stronie od razy za wejściem na targ (1,5 dinara/33cl, 3 dinary za 1,5 litra). Dość blisko dworzec autobusowy i łatwe połączenie z Hammamet (bilet tylko 0,78 dinara) - polecam. Blisko market lokalny i Carrefour (między mediną a dworcem autobusowym). Oczywiście wszędzie trzeba się targować (po paru dniach staje się to męczące), ale np. converse'y idzie kupić za 17-23 dinary (trzeba się napocić i używać forteli przy negocjajcjach, bo cena wyjściowa 65-300 dinarów). Tanie plecaczki ze skóry dromadera - ok. 20-25 dinarów
Ogólne wrażenia
Tunezja to obcy dla nas kraj i obca mentalność. Tunezyjczycy próbują (choć się nie starają) dostosować nasz pobyt do realiów europejskich. Ja się cieszę,że są jeszcze kraje, gdzie jak wejdę do sklepu do po lewej stronie nie ma kwiatów, trochę dalej pieczywa a na końcu alejki - wędlin i mięsa (LIDL). Jeśli tak by było, po co wyjeżdzać, jak wszędzie miałbym to samo. Chcę poznać odmienność innych, w tym też jest jakaś mądrość - nie tylko styl europejski jest jedynym słusznym. A propos - czy ktokolwiek z Was odwiedzających kraje arabskie natknął się na tubylca od którego "zalatuje" smrodkiem potu np. w autobusie? W Polsce i owszem, niejednokrotnie. Arab nie - wypachniony od stóp po głowe! A higiena - kto się u nas myje przed modlitwą? W WC my używamy papieru, oni wody - co wg Was jest bardziej higieniczne? A ruch uliczny? To jest zjawisko samo w sobie. Pierwszy raz jak to widziałem to miałem wrażenie haosu - piesi, auta, rowery i zwierzęta w ogólnym kotle. Ale tam każdy na prawdę podjeżdza do skrzyżowania z zachowaniem "szczególnej ostrożności". Aż dziw, ze to tam tak sprawnie funkcjonuje! Warto obserwować i zastanowić się, czy gdzieś nie jest coś lepszego niż u nas. A jeszcze jedno = polecam wycieczkę Sahara Explorer z przejaźdzką na dromaderach. Ja ją wykupiłem jeszcze w Polsce w firmie tunezyjskiej prowadzonej przez Polaka. Nie trudno znaleźć na guglu!
Dane wyjazdu
all inclusive (ALL), stacjonarne biuro podróży, wypoczynek, bungalow, 2 tygodnie, podróżuje 2 razy w roku